Julka:
3
lata później
Z Igorem, a raczej
obecnie Umbertem mieszkamy w Pienzie we Włoszech. Mamy wspaniałą posiadłość,
winnice na wzgórzu z którego są piękne widoki cisze i spokój. Ja również
zmieniłam tożsamość. Umberto twierdził, że to dla naszego bezpieczeństwa.
Rosa-Olivia ma teraz
prawie trzy lata. Patrząc na nią widzę siebie. Jednak jest uparta tak jak jej
tata.
Elena, Umberto oraz Rosa-Olivia Angelo.
Jesteśmy szczęśliwą rodziną. Pomimo tego, że zostałam wywieziona z Polski wbrew
mojej woli to dziś tego nie żałuję. Tam i tak nie mam nikogo…
Siedzimy właśnie
razem na tarasie. Niedługo mają przyjechać do nas Fabio i Castalia z synem
Ivem. Castalia pokochała mnie jak
siostrę od samego początku i ja ją również.
Niedawno przypadkiem
usłyszałam skrawek rozmowy Fabia i Umberta. Podobno jest zbyt cicho. Zbyt cicho
przed jakąś ogromną burzą. Nie wiem o co im chodziło bo na zewnątrz jest
idealna pogoda. Może coś w interesach jest nie tak ?
Siedzieliśmy na
tarasie jedząc kolację i grzejąc się w ostatnich promieniach słońca tego dnia.
Rosa-Olivia bawiła się z Ivem, a my
delektowaliśmy się smakiem wina wprost z naszej winnicy. Nasze rozmowy
przerwał dźwięk dzwonka do drzwi. Podeszłam do drzwi, aby zobaczyć kto
to. Nie spodziewaliśmy się na dziś więcej gości. W progu stał jakiś mężczyzna z dwoma
policjantami.
-Pani Elena Angelo ?
Inspektor Hubert Waberski oraz policja włoska - spytał mnie ten który był
ubrany po cywilnemu, oraz wskazał na dwóch umundurowanych policjantów.
Przytaknęłam głową na znak, że to ja.
-Długo pani
szukaliśmy Pani Julio Rutkowsko. Proszę z nami - nie wiedziałam o co im chodzi
oraz dlaczego mieliby mnie szukać.
-Ale o co chodzi? I
dlaczego mam z panem iść ?- z wnętrza
domu wyszedł Umberto wraz z Fabiem. Ich miny wyrażały jedynie strach, złość i
niepewność.
-Jest pani
zatrzymana pod zarzutem zabójstwa Luizy Rutkowskiej. Proszę zachować milczenie.
Wszystko co pani powie może zostać wykorzystane przeciwko pani.
Nie docierało do
mnie to co on właśnie powiedział. Ja zabiłam ? I to własną siostrę ? Przecież
to absurd! Policjanci założyli mi kajdanki. Odwróciłam się w stronę Umberta
przerażona.
-Wyciągniemy cię !
Nic się nie martw. To jakaś pomyłka! -Umberto próbował mnie uspokoić co słabo
mu wychodziło. Wiedziałam jednak, że mój mąż nie pozwoli na to, abym niewinna
siedziała w więzieniu.
-Mamusiu gdzie
idziesz z tymi panami? - teraz już nie mogłam powstrzymać łez. Rosa-Olivia
biegła w moją stronę. Fabio ją chwycił i wziął na ręce.
-Castalia! Zabierz
stąd Ros - po chwili Castalia zabrała zdezorientowaną dziewczynkę. Zapewniła
mnie, ze zajmie się nią i spróbuje coś wymyślić, aby uspokoić małą.
-Idziemy - jeden z
policjantów ponaglił mnie do wyjścia. Ostatni raz odwróciłam się z łzami w
oczach do Umberta i powiedziałam nieme "kocham cię". Co odwzajemnił.
KONIEC CZĘŚCI I
CIĄG DALSZY NASTĄPI. . .
Na wstępie uprzedzam, że kontynuacja o tytule:
"W sidłach mroku: Otchłań ciszy"
Zacznę pisać prawdopodobnie po zakończeniu pisania
Destiny (start 31. 01. 2016)
Na które serdecznie zapraszam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz